....Dałem ciała............
wczoraj była godzina ZERO a ja się nie sprawdziłem..........
Kiedy powinienem BYć ...
byłem ale jakby nie-byłem.....
1 godzina i 40 minut obnażyły prawdę.........
marny ze mnie tata.......
i nic mnie nie tłumaczy........
....Dałem ciała............
wczoraj była godzina ZERO a ja się nie sprawdziłem..........
Kiedy powinienem BYć ...
byłem ale jakby nie-byłem.....
1 godzina i 40 minut obnażyły prawdę.........
marny ze mnie tata.......
i nic mnie nie tłumaczy........
było tez spotkanie z
ciotką klotką Moniką :-) , która
jest zafascynowana siostrzteńcem i najchętniej całowałaby i nosiła na rękach Kubusia non stop ;-)
ech Kubusiu fajnie Ci ....
korzystaj dopóki mozesz :-)
A moje serce ciągle tam jest....
nie potrafię myśleć,ze dom to Lublin ....
kocham to swoje małe miasteczko...
miejsce na ziemi ,w którym,w chwili naszego przyjazdu, czas się zatrzymuje,płynie innym wolniejszym,przyjemniejszym tempem....
gdzie chleb inaczej smakuje.... i te wszechobecne wspomnienia....
nawet pustka po ojcu nie boli tam tak bardzo....
bo w L. ..... często jest nie do zniesienia....
Było pięknie...........
I właśnie w tych czasach byliśmy dziećmi
a nasi rodzice mieli mniej więcej tyle lat co my teraz........
I jak cudownie wyglądali.......
Młodzi...
Piękni.....
Zakochani....
.......................... i chyba naprawdę szczęśliwi.........
Dziekujemy Wam Nasi rodzice.....
....i najpiękniejsze jest to że potrafią mnie cieszyć proste sprawy.....
" zieńdobry...."
" akoj koj koj..."