piątek, 29 sierpnia 2008

...bałem się...





...bałem się....

że nigdy Go nie poznasz ...
że nigdy Go nie dotkniesz ...
że nie usłyszysz Jego głosu ...


A teraz ON już będzie pamiętał....

........na zawsze.......


.....Tato Jestem Tatą .....!!!!

poniedziałek, 11 sierpnia 2008

papierowa gruboskórność....


.......nauczyłem się wzruszać.......


Tak na nowo i po dziecinnemu.......

To dzięki Tobie gubię się w pewnych momentach i łzy same napływają do oczu.......

Nie wiem jak to się dzieję ani dlaczego.....

chyba na nowo odkryłem jakąś podskórną wrażliwość

....i najpiękniejsze jest to że potrafią mnie cieszyć proste sprawy.....


" zieńdobry...."


" akoj koj koj..."


" a guuu gruuuu..."

czasem chce mi się płakać.....

tak nagle i bez powodu..........

a przecież facet twardy być musi.........

....nie zawsze.....


Kocham Cię mój SYNU...........







piątek, 8 sierpnia 2008

nowe umiejętności

od ponad dwóch tygodni Kuba namiętnie ćwiczy wstawanie, a raczej siadanie...
jest w tym niesamowicie konsekwentny,nie odpuszcza,ambitnie pracując nad podciąganiem główki do klatki piersiowej i odpychaniem się na łokciach:):):) a jeśli tylko nadarzy mu się okazja do chwycenia za moje włosy,palec czy bluzkę to w sekundę podciąga się i siedzi,wyczyn ów zawsze dzieć uwieńcza rozbrajającym uśmiechem. A mnie duma rozpiera!!!! ot co!!!





Poza trenowaniem siadania nowością w życiu Kubusia jest coraz to bogatsze menu:-)
wszelkie marchewki,ziemniaczki,dynie i inne dziwne miksy warzywne zjada z wielkim
apetytem,to samo jest z owocami.Podziwiamy go razem z Piterem bo smakować to nie smakuje wogle a i wyglądem nie zachęca (przypomina kupkę niemolwaka) ,stąd ukłon ku upodobaniom kulinarnym naszego syna. Oczywiście cyc jest ponad słoiczki i z niego Kuba nie zamierza
rezygnować,cycoholik mały :0)


acha i jeszcze jedno,ale powiem tak po cichutku,prawie szczepcząc... Kuba przespał drugą noc z kolei bez budzenia się z płaczem,czyżby bóle brzuszka odchodziły w niepamięć?mam taką olbrzymią nadzieję,ale o tym ciiiicho szaaa coby wilka z lasu nie wywoływać ;-) ciiii

środa, 6 sierpnia 2008

niespodzianka...

6 miesięcy minęło w oka mgnieniu, nie minęły niestety nocne sensacje brzuszkowe
Kuba nadal budzi się z płaczem.... a pocieszali, że wszelkie kolki przechodzą najpóźniej po 6 miesiącu :-( nic to twardzi z Piterem jesteśmy i damy radę,super wyszkoliliśmy się w podskakiwaniu z Kubą na rękach,góra,dół,góra,dół,hop,hop,
tylko to Kubę uspokaja.
Acha te nocne pobudki mają swoją dobrą stronę, dzięki nim Piter wstaje w każdej chwili, o każdej porze, jakby wogle zapomniał, ze niegdyś tak baaardzo lubił spać ;-) nie będę ukrywała szczęśliwa przez to jestem i tyle :-P

Wczoraj zrobiliśmy z Kubą niespodziankę Piterowi, Kubuś wręczył tacie książkę " List do ojca",na której podpisał się odbijając swoją malutką dłoń :-) z uśmiechu i błysku w oku (hmm a może to łza się zakręciła...) wnioskujemy z Kubą,że prezent spodobał się tacie....

niedziela, 3 sierpnia 2008

..... 2.50 nad ranem........

Dzisiaj mija 6 miesięcy od kiedy wszystko się zmieniło.........

na lepsze,
na najlepsze,
na coś niesamowitego........

owe 6 miesięcy wywróciło świat do góry nogami........

świat, który nam się spodobał i tak naprawdę zaczął mieć sens.......

wszystko co do tej pory wydawało nam się ważne i niezbędne
przestało mieć
znaczenie.....
jakiekolwiek.......

o godzinie 2.50, 3 lutego przyszedł na świat Kuba....