piątek, 28 listopada 2008

..misio...



Mówią o mnie
Miś Uszatek
bo klapnięte uszko mam....


Jestem sobie
mały miś
śmieszny miś

znam się z dziećmi
nie od dziś.....

czwartek, 20 listopada 2008

w Kanzas city :-)

dwa tygodnie temu pojechaliśmy do Konstantynowa...
odwiedzić groby,ponieważ 1.11 nie udało nam się tam być....
nieadaleko cmentarza jest gospodarstwo,w ktorym hodowane są konie,
w sumie dawno ich tam nie było,juz nawet z Piotrkiem żartowaliśmy,ze biedaki pewnie poszły na kiełbaski .... (właściciel gospodarstwa ma slep z wędlinami).
I teraz znowu są! i to w większej grupie.
zatem były bliskie spotkania z naturą :-)










Piotrek oczywiście w swoim żywiole,
nie ma zwierzaka z którym nie próbowałby się
dogadać,piękniej klaczy równiez nie
przepuścił. Kuba mocno zaangażowany w dialog :-)


było tez spotkanie z

ciotką klotką Moniką :-) , która

jest zafascynowana siostrzteńcem i najchętniej całowałaby i nosiła na rękach Kubusia non stop ;-)

ech Kubusiu fajnie Ci ....

korzystaj dopóki mozesz :-)

A moje serce ciągle tam jest....

nie potrafię myśleć,ze dom to Lublin ....

kocham to swoje małe miasteczko...

miejsce na ziemi ,w którym,w chwili naszego przyjazdu, czas się zatrzymuje,płynie innym wolniejszym,przyjemniejszym tempem....

gdzie chleb inaczej smakuje.... i te wszechobecne wspomnienia....

nawet pustka po ojcu nie boli tam tak bardzo....

bo w L. ..... często jest nie do zniesienia....

poniedziałek, 17 listopada 2008

mocno porannie....

uwielbiam spać.....!!!!!!
mógłbym spać cały dzień i noc
Tak ponoć mają osoby urodzone w niedzielę......

TY też się urodziłeś w niedzielę..... :-) :-)
zresztą "wyprorokowałem" to.
ja się tam cieszę

A dziś Anett przynosi CIĘ do mnie mocno rano
tak pomiędzy 5 a 6
czyli w nocy.....!!!!

i........?

i bardzo się cieszę
i bardzo to lubię

TEN czas
tylko MY dwaj
sami SOBIE
i dla SIEBIE

nikt NAM tego nie odbierze

uwielbiam spać......!!!!!
ale kiedy zasypiam to już nie mogę doczekać się poranka

kiedy przyniesie CIĘ mama.....
kiedy obudzisz mnie swym uśmiechem....
i znów będziemy RAZEM
tylko MY dwaj......

piątek, 7 listopada 2008

Młodzi-Piękni-Zakochani......

........... był taki czas że mięso było na kartki,
i aby je kupić trzeba było odstać 2 doby w kolejce do mięsnego.......
.....herbatę ekspresową w saszetkach sprzedawana po 1 szt na 1 osobę.....

....a jak rzucili do papierniczego chińskie piórniki i ołówki z gumką to stało się w kolejce po dwa dni by je kupić..... a potem dziecku było żal je używać co by się nie zniszczyło......
....jeszcze lepszy motyw był jak do warzywniaka zapodali arbuzy....... O ja pierdziu.....!!! normalnie powiew afryki na osiedlu i niezapomniany smak Słońca w ustach...... pomimo że po te egzotyczne owoce tez trzeba było wystać w kolejkach..........
......a i jeszcze zapomniałem o oranżadzie w foliowych woreczkach ze słomką....:-) -do tej pory pamięta się ten smak......
....bo co do smaków to jeszcze donaldówki (czytaj gumy do żucia) które to żuło się po dwa-trzy dni aż zrobiła się czarna (DOSŁOWNIE !!!) i lądowała w koszu, przy oczywiście niepowetowanym żalu......


Nie było komputerów, komórek, głupich bajek japońskich......



....szczytem marzeń był rower marki wigry 3, a elektroniczny zegarek na rękę z 16 melodiami był full wypasem (mówiąc po dzisiejszemu).
....cały dzień człowiek był na dworze, grał w piłkę, kapsle, bawił się w syfa, chowanego czy podchody......
... co po nie którzy bawili się także w policjantów i złodziei.....:-)



Było pięknie...........

I właśnie w tych czasach byliśmy dziećmi

a nasi rodzice mieli mniej więcej tyle lat co my teraz........

I jak cudownie wyglądali.......

Młodzi...

Piękni.....

Zakochani....

.......................... i chyba naprawdę szczęśliwi.........



Dziekujemy Wam Nasi rodzice.....

czwartek, 6 listopada 2008

pękam z dumy :-)

nocnikowanie Kuby zaczyna przynosić efekty smiley
wczoraj posadzony na nocnik zrobił siusiu i kupkę .....
hurrrra!!!
cieszę się,chciałabym jak najszybciej pożegnać się z pieluchami,zobaczymy jak to wyjdzie,w sumie mamy jeszcze sporo czasu :-)
to tyle z chwalenia się .....
aby za słodko nie było,trzeba wspomniec,że od dwoch tygodni Kuba jest mega marudny,najchętniej dzień spędziłby u mnie na rękach a jak raczkuje to i tak ciągle przy mojej nodze!
nie wiem co mu dolega? czyżby przechodził lęk separacyjny? a może kolejne ząbki?
nie wiem głupieję.
No nic trzeba przeczekać.....

środa, 5 listopada 2008

Różnice wielkie i małe......

hmm..........

co po niektórzy powiadają że JA i ON to TO samo.......
-mówię o tym co zobaczy ludzkie oko....
bo fakt jest niezaprzeczalny sam w sobie !!!

.....czyżby Kuba był aż tak bardzo podobny do swej męskiej matrycy......

hm............
oceńcie sami ....???


KUBA: 10-ty miesiąc
TATA: ???? około 1-go roku (33 lata temu...)


wtorek, 4 listopada 2008

Tak zaczynali wielcy mistrzowie F1........

Wszędzie rozpoznawany (nie tylko w świadku F1 ), aktualny "MISZCZ" świata Formuły F213 Fernando Tyconzo (zwany również "Jorzinem z Nasutowa"), odwiedził ostatnio nasze wschodnie strony.

Znany głównie z bezkompromisowej jazdy na torze oraz ekscesów poza nim, polegających głównie na upokarzaniu złamasów w Audi (od A 4 do góry) szuka swego następcy w przedziale wiekowym od 0,5m-cy do 1-go roku -(wieczorami tylko 19-stki) a po 6 piwach (ryczące 60-ątki).

Według nieoficjalnych danych znalazł już swego następcę zwanego w półświatku jako Kubaldinio....
Kto wie, kto wie.... może to właśnie nieoszlifowany diament.

Dzięki zakrojonej na wielką skalę akcji "paparazzi" poniżej zamieszczamy pierwsze zdjęcia nowego i starego "miszcza"......


p.s.
Odchodzący na emeryturę "Miszcz" zdradził nam, że od tej pory będzie się zajmował amatorskim uprawianiem ogródka, nauką gry na skrzypcach oraz co najdziwniejsze zapisał się do szybkich-lotnych bojówek radia Mamciwryja......







Gazu Panie Kierowco.......