środa, 23 grudnia 2009

na sanki......


skoro zima sobie przypomniała o sobie

nawet aż za bardzo

to nastał czas na sanki.....


bay bay łóżeczko...



....i nastał ten czas

czas kiedy pierwsze łóżeczko Kubusia poszło na zasłużony odpoczynek do piwnicy....

skoro i tak Synek śpi w łóżeczku rodziców.....:-)

czwartek, 17 grudnia 2009

o ..."cholela".......

Pewna Pani

w pewnym miasteczku.... 

przyszła do Babci Ani w odwiedziny

i .............

rzekło jej się cholera, kur.... i takie tam....... ( co u niej jest na porządku dziennym...)

...............

niestety ale nasz koFany synek złapał pierwsze przekleństwo......:-(((

Ale najlepsze jest to pytanie... skąd On wie kiedy go użyć.........

o   cholela....:-) 

środa, 25 listopada 2009

...szczęsliwy człowiek.....


uśmiech szczęśliwego człowieka.........

...................BEZCENNE........!!!!!!!!!!!!!!

nowe słówka.....

Kubek od jakiegoś czasu w ogromnym tępie "łapie" nowe słówka 

a oto i one:

Mamusia......:-)

Tatuś  ...:-)

Kubuś

Tom oraz Toma (czytaj Tomek)

jujek (czytaj wujek)

czoło

cień

ciemno

dym, dim (czytaj dym)

wiesz

stopa

osioł

działa

stop, stój......

Bozia, Bozie

o jejciu

i na koniec najlepsze.....

Amen i O kurcze....:-)

niedziela, 22 listopada 2009

czyściu-czyściu.....




Tata ciągle w pracy  i nic w domu nie robi, poza wynoszeniem śmieci.....

Widząc taki obrót spraw Kubuś wziął "Te" sprawy we własne raczki

i ciągle pomaga swojej Mamusi w "czyściu-czyściu"

...dziękuję Ci Synku kochany



Maszyna KUBY  (Fiolet) :  Mercury Cougar Ellminator 1969

Maszyna Taty (pomarańcz) :  Dodge Charger R/T 1969

...i kolejny rok poleciał....:-)

Kuba (BOB) Budowniczy.......




nadchodzi zima i będzie dużo sniegu.......

a patszki nie będą miały maniam maniam......

więc Kuba-BOB budowniczy zbudował dla ptaszków karmnik...

czwartek, 5 listopada 2009

kołysanka...

jest piękna, a ja jej zaśpiewać nie potrafię

może tato zagra Ci ją kiedyś na gitarze :-)

dla Ciebie Synku.....

http://www.youtube.com/watch?v=aFekWMF4tfs


 od dłuższego czasu mój stan ducha jest taki

i chęci na pisanie są znikome.........

ale w życiu Kuby dzieje się milion nowych rzeczy, które boję się,że  wkrótce ulecą i nie pozostanie po nich ślad... nawet tutaj...

więc kopniaka sobie dałam i do pisania się zabieram :-)

jakiś czas temu Piotrek wspomniał o odpieluchowywaniu Kuby,oficjalnie potwierdzam,że nasze dziecię od trzech tygodni biega bez pieluchy!!! :-) ja wredna matka,nie wierzyłam,że Kubie (nam) się uda...chwilami zasłaniałam się myślami a może jest za mały?może za wcześnie na takie zmiany? oczywiście myliłam się! szybkie przystosowywanie się Kuby do nowych sytuacji,wyzwań ciągle mnie zaskakuje.... oczywiście nocnik jest głównym meblem w naszym pokoju i stoi na samym jego środku by w razie potrzeby można było szybko go użyć,ale dzięki temu nawet gdy jestem w kuchni a Kuba bawi się to zdarza mu się samemu zdjąć spodenki i zrobić siusiu,bez wołania mnie o pomoc :-) dzielny chłopczyk!

Któregoś dnia wchodzę do pokoju,Kuba jest zajęty zabawą samochodzikami,po pokoju leżą porozrzucane w koło nocnika chusteczki,jedna z nich leży w nocniku

-Kuba dlaczego powyjmowałeś chusteczki?

-mamo o tu eee,

-zrobiłeś siku?

-o tu (wskazuje na nocnik) ,pupe,po czym wymownym gestem pokazuje gdzie wycierał się tymi chusteczkami :-)

***********

Pewnego dnia siedzę sobie i czytam książkę, Kuba zajęty jest jakąś zabawą,po chwili odwraca się patrzy na mnie i biegnie do półki z książkami,wybiera swoją książeczkę po czym dumny siada obok mnie i mówi: mama cyta (czyta) i Buba(Kuba) cyta.

**********

Zrobił się z niego pieszczoch,ku mojej uciesze oczywiście... bo przytulania nigdy nasycona nie będę :-) najzabawniej jest gdy delikatnie otrze się o jakiś mebel lub stanie stopą na zabawkę od razu woła mama ała( mamo boli) i podsuwa mi nogę bym pocałowała,jak to zrobię mały kwituje o juz nie ała,nie ma kuj.

***********

Dzisiaj rano stoimy w oknie by pomachać Piotrkowi na dowidzenia,

-mamo ojej brum brum nie ma.... brum brum oko nie ma

krótka konsternacja,o co mu chodzi? po chwili załapuje i mówię zobacz zaraz oko będzie tylko tato musi odpalić samochód. W tej chwili Piotrek wsiadł do samochodu włączył silnik,światła...

- o jest !!! oko brum brum!!!-z zadowoleniem woła Kuba

*************

Kuba ma totalnego bzika na punkcie swoich pluszaków, a szczególnymi przyjaciółmi jest kot i pies :-)

gdy jeszcze K. nosił pieluchę kot również miał założoną,którą Kuba co jakiś czas zdejmował i wysadzał kotka na nocnik... z kotem je i kąpie się,ogląda bajki,a kiedy w bajce widzi kotka woła miau patrz miau i przyciska kocią głowę do ekranu chyba po to, by kot jeszcze lepiej widział swego kolegę ...

ale dzisiaj K. urwał dla psa ucho,nieszczęście przyjaciela nie ubodło Kubę zupełnie.Obejętnie położył ucho przy psie i zajął się czymś innym....

powinnam się martwić? ;-P

 

piątek, 23 października 2009

siusiuuuuuuu



A dziś Kuba obudził nas (czytaj Anett) z tekstem:  MAMO SIUSIU.......

po czym pobiegł po nocio .!!!!!!!!!

A tak w ogóle to od jakiegoś czasu Kuba już w czasie dnia chodzi bez pampersiaka i o dziwo woła kiedy chce E E E E.......

Tak tak to zasługa Anett...... To Ona Kubę nauczyła tego i wiele jeszcze innych rzeczy......

Zaiste to dobra Kobieto-Mamo-nianio-nauczycielka.......

wtorek, 13 października 2009

z cyklu pierwszy raz......




tym razem sztuka jedzenia naleśników................

czwartek, 1 października 2009

........siuuuuuuuuu.......



huśtawka jest fajna o każdej porze roku......

co nie........?

środa, 30 września 2009

wypad do ZOOmościa......:-)




Wycieczka do Zoo :-)

była udana,ale wyłącznie dlatego, że Kuba zadowolił się widokiem szalejących małp i konia!

pozostałe atrakcje niestety nie zaliczone... lew spał,mając daleko w duszy zwiedzających...

wielbłąd poszedł sobie gdzieś na dłuższy spacer i na nic się zdały wołania dzieci,zachęcające by przyszedł im się pokazać. A dzieci wytrwale stały przy ogrodzeniu, ponoć jednej babci udało się wypatrzeć rzeczonego garbusa, ale nam nie było to dane ;-(

a tak swoją drogą zamojskie ZOO jest najsmutniejszym jakie widziałam.

Po wrażeniach jakie wywarły na nas zwierzęta ( a raczej ich brak) postanowiliśmy odwiedzić zamojski rynek i tam zjeść obiad. Kuba szalał ganiając za gołębiami, Piter tradycyjnie biegał z aparatem i pstrykał fotki. Wrześniowe słońce jeszcze całkiem przyjemnie przygrzewało a ja rozkoszowałam się smakiem lavazzy :-)

piątek, 25 września 2009

.... dwóch takich co ukradli moje serce....

sobota, 19 września 2009

facetom czapki pasują zawsze.......

oczy.............


Te piękne oczy to po Mamie......

pięknej Mamie................:-)

...... kiedyś mnie też zauroczyły

i do dziś czuje to samo  !!!

nowi koledzy......




slimaki to fajne chłopaki......

środa, 16 września 2009

Piekne miejsce.....





jest takie miejsce na ziemi gdzie można stanąć obok.............

zatrzymać się............

być wolnym !!!!!!

......i pokazałem IM to

bo może kiedyś będą GO potrzebować .......

sen.....


............ nie ma jak to wspólny sen.....:-) 

czwartek, 30 lipca 2009

z cyklu pierwszy raz.......:-)


.... pierwsza pizza ......

gdybym była włoszką...... (bella Monika Bellucci....)

a mój mąż byłby latynosem ( Antonio pupas de Banderas....)

to Kubek spotkanie z pizza miałby już w pierwszym miesiącu życia......

a że my Polaki-cwaniaki to najpierw były ziemniaki.......:-)

nowe słówka :-)

Kubusiowy słownik z dnia na dzień staje się bogatszy w nowe słowa .... mówi bardzo dużo,oczywiscie najwięcej "po swojemu", ale ja często go doskonale rozumiem :-)

w koncu jakis czas temu udało mi się rozszyfrować "do do" - a nic innego to jak dom ;-p

ga-ga- kangur

mniam,mniam-jeść,jedzenie

tam

Ania - ciocia jest przeszczęśliwa,że Kuba woła ją po imieniu...

To-to - Tymek,kolega z podwórka 

bam,bam-słowo,które dla K. ma wiele znaczen a jest to piłka, rzucanie kamieniami oraz dzwony koscielne :-)

kopaaa - kopanie piłki

ała - boli

nie ma

tu

hymm więcej nie pamiętam,muszę byc bardziej systematyczna w pisaniu :-(

środa, 22 lipca 2009

moja żona.................


.... moja żona to  piękna i dobra kobieta ....

ale przede wszystkim to  DOBRA  MATKA   !!!!

podziwiam  

a kiedy patrze jak wychowuje Kubusia to rozpiera mnie radość.....:-)

Tak naprawdę .... to, co nauczył się Kuba i jak szybko się rozwija zawdzięcza właśnie JEJ.

kiedy widzę ile serca i miłości wkłada w synka to wiem , że następna ISTOTA  też będzie

szczęśliwym dzieckiem.......

wtorek, 21 lipca 2009



-Mama,mama - zza drzew dobiega głos Kuby

podchodzę do Niego,oczy mu błyszczą a usta ma lekko rozchylone ze zdziwienia

-Mama,co to? 

-pszczółka,bzzz,pewnie zbiera nektar...

-bzzz- z zadowoleniem odpowiada Kuba.

Idziemy dalej,mijamy kosz na śmieci,moja zmora,Kuby ulubiona zabawka,zbiera wszystko co napotka na spacerze aby tylko mieć pretekst by zbliżyć się do kosza i cos do niego wrzucic...

Oczywiscie Kuba zatrzymuje się przy rzeczonym koszu,spogląda i...

-mama co to?

hymm co może byc ciekawego w wyrzuconych śmieciach? podchodzę zrezygnowana tym,że poraz setny bede musiała tłumaczyć: nie rusz,to be,to nie zabawka...

a tymczasem Kuba z miną słuszną odkrywcy wskazuje palcem na ślimaka ;-)

-ślimak,chyba pomylił zielony kosz z zielonym listkiem-odpowiadam,

K. uśmiecha się

Ślimak, ślimak wystaw rogi dam ci sera na pierogi- recytuje

działa,ślimak pokazał rogi,K. przez chwilę obserwował bacznie winniczka, poczym jego uwagę przyciągnęła dziewczynka na rowerze,za którą zaczął biec:-)

Spacery z Kubą to ciągłe odkrywanie ,wszystko go interesuje,wszystko!Nawet najmniejszy kamyk traktuje jak skarb,potrafi go nosić w zaciśniętej piąstce do momentu aż nie znajdzie czegoś innego równie cennego :-)

Lubię jego spostrzegawczość i nie schodzące z ust pytanie,mama,co to?

Spacerując opowiadam mu różne historie o ptaszkach,pszczółkach,samolocie który właśnie przeleciał ponad naszymi głowami... sama siebie zaskakuje swoją wyobraźnią :-) stałam się bardziej kreatywna :-) i niech ktoś spróbuje mi powiedzić,że przebywanie z dzieckiem w domu nie rozwija!

piątek, 17 lipca 2009

zamiana miejsc.......

no i stało się.......

Kuba przestał spać sobie we własnym łóżeczku......

i tym samym w sypialni stoi sobie taki mebelek ze szczebelkami.

Synkowi podpasił materac na naszym łóżeczku, a że trzy osoby to już tłok

zostałem dobrowolnie wytypowany do ewakuacji...

-łóżko w salonie fajne jest do drzemki , ale już do spania mi nie podeszło....:-(

W wyniku tego powróciłem do kawalerskich zwyczajów......

( ale nie tych o których myślicie..........)

no i przeniosłem się na podłogę....... a za materac służy mi dywan 

chyba trzeba kupić większy materac   (  .....ku uciesze małżonki.......:-) )

niedziela, 12 lipca 2009

za szybko...

nasz syn rośnie i usamodzielnia się... za szybko!!!

wszystko zmienia się błyskawicznie, jak obaraz w kalejdoskopie.

Jedzenie

Już miesiąc temu podczas obiadu Kuba wyją mi łyżkę z ręki, starannie umiescił ją w swojej dłoni i zaczął jeść! Sam! satysfakcja malowała się na jego twarzy,za każdym razem gdy udało mu się nałożyc porcję jedzenia na łyżkę,która natychmiast wędrowała wprost do małej buźki.Po kilku chwilach całkowitego skupienia na jedzeniu,spojrzał na mnie i gdyby umiał mówić powiedziałby mamo ,no co tak się dziwisz?przeciez potrafię,to proste! Rzeczywiście wyglądał tak ,jakby jadł  samodzielnie od zawsze :-)

Kąpiel

Podczas kąpieli Kuba wyciąga rączkę,wiem co to znaczy... mamo nalej mi płynu do kąpieli!

kilka kropli płynu ląduje na Kuby dłoni, a on z zadowoleniem rozpoczyna samodzielne mycie :-)

mydli sobie brzuszek(spłukiwanie mydła nalezy juz do mnie),po chwili wyciąga nóżkę spod wody,co oznacza teraz tu mydełka trochę.

Nalewam,Kuba szybkim ruchem myje nogę,jedną i po ćwireć sekundzie drugą...

cieszę się patrząc na niego,widząc ile radości czerpie z tej kąpieli, ale łapię sie na tym,że mi żal...

że nie jest juz taki mały,nieporadny i kompletnie uzależniony od nas......wiem,wiem jest to normalna kolej rzeczy,jednak ja ciągle jestem na etapie karmienia piersią,noszenia w chuście i bezustannego przytulania.....Kuba i jego świat rosną z dnia na dzien,zmieniaja się,tylko ja pozostałam w tyle,muszę dorównać im kroku :-) 

Synku nie nadążam za Tobą:-)

nie jestem gotowa na te zmiany,dzieją się za szybko,

a pepowina 3.02.2008r. wcale nie została  odcięta :-)

ale nie martw się do twoich osiemnastych urodzin jest jeszcze trochę czasu,

postaram się coś zrobić z tą pępowiną aby cię nie uwierala i w życiu przeszkadzała :-)

Kocham Cię ....

środa, 8 lipca 2009

najpiękniejsze zdjęcie Kuby.....


..... zatrzymane w kadrze przez moja małżonkę......

mistrzostwo  świata........

wtorek, 2 czerwca 2009

..............szkoda.....


bardzo lubiłem  "tę" koszulkę.......

szkoda że już za mała......:-(

niedziela, 10 maja 2009

Kubusiowy słownik :-)

w pisaniu opuściłam się okropnie...

bije się w pierś,mea culpa!!!

ale chociaż słownik wyrazów wypowiedzianych ostatnio przez Kubę stworzę...

od kilku tygodni nasz synek coraz więcej mówi:-) sami zobaczcie:-)

Marta-pierwsze imię wypowiedziane przez Kubusia z wyraźnym "r" ,a było to ponad dwa tygodnie temu!(a tak na marginesie Marta to koleżanka K. z którą widujemy się codziennie,mieszkamy w bardzo bliskim sąsiedztwie :-P )

ce mama - chcę do mamy

ce brum brum-chcę na spacer,tudzież chcę samochód:-)

to ce - to chcę

to nie - nie trzeba tłumaczyć :-)

siosia- ciocia,tak Kubuś przywitał ciocię Monikę gdy nas odwiedziła tydzien temu

baaam - gdy coś upadnie lub K. uderzy się

co to ? -....

krrra - ptak

koko - kura

lala - dziecko,dzieci

na na na - pies (sprawka babci Ani:-) to ona tak nauczyła K. wołać na pieski! )

cdn.  :-)

czwartek, 7 maja 2009

nowa fura........



6 litrów pod maską.............

0-100 w 2 sek......

spalanie 30 litrów na 100 km.......

..............- wrażenia z  zabawy ..... BEZCENNE....

                                    ............  za pozostałe rzeczy zapłaci TATA    ...:-)

buty duże i MAŁE ......


wtorek, 10 marca 2009

jakaś niemoc w pisaniu mnie ogarnęła...

każdego dnia w Kubusiowym świecie tyle się dzieje,zapisuję skrupulatnie owe wydarzenia w pamięci...ale nie tutaj...

tak więc od początku...

********************

Kubuś każdego dnia uczy się czegoś nowego,

ostatnio zaczął "mówić" - Kocham Cie :-)

oczywiście nie słowami,a gestem, ale wygląda to tak słodko,ze rozpłynie się każdy kto to zobaczy,

a mianowicie kiedy mówię kocham cię kładę rękę na klatkę piersiową,robiłam tak kilka razy aż dziecię załapało.

Teraz jak tylko wypowiadam te słowa Kubuś kładzie swa malutka dłon na serduszku i się uśmiecha!

Inne umiejętności nowo nabyte,to pokazywanie jaki Kubus jest duży,ile ma problemów oraz jaki z niego "cacy" chłopczyk ;-)

wszystko robi z taką słodyczą,że patrząc na niego,nie sposób nie rosnąć z dumy...

********************

W sobotę odwiedziliśmy babcię Anię,Kubie najwidoczniej klimat podlasia służył,ponieważ tam

ambitnie trenował samodzielne chodzenie,

Potrafił przejść  w zdłuż cały pokój po powrocie do L. odmieniło mu się coś i przestawił sie na raczkowanie,aż do dziś,kiedy to wyszliśmy na spacer.

Nałożyłam Kubie jego nowe butki ( swoją drogą jak można sprzedawac buty dla roczniaka w cenie butów dla dorosłych!!!! skandal!!!)

i pomaszerowalismy na osiedle. Kubus był zachwycony nową perspektywą. Idąc piszczał z radości,nie wiem czy samo chodzenie wywoływało u niego takie emocje czy też bliskość brum brumów (czyt. samochodów) wprowadzało go w stan euforii :-) tak czy siak Kubusiowi podobało się bardzo,czego dowodem był nieznikający uśmiech i błyszczące z radości oczka !!! 

jak ja się cieszę,że moge doswiadczać takich chwil!!!

Jutro koniecznie musimy to powtórzyć :-)

środa, 4 lutego 2009

no i  pierwsze urodzinki  Kubusia mamy już za sobą......

zleciał ten rok niesamowicie szybko.......

a i sam w sobie był niesamowity

Tyle nowych rzeczy, doświadczeń,nie przespanych nocy, złości i wzruszeń.......

tyle usmiechów i kilka łez kręcących się gdzieś w kątku oka.......

Piekny czas....

Jak dobrze że z nami Jesteś.

Cud Twojego Istnienia jest błogosławieństwem dla naszego życia.......

Dziękuję Ci Boże że nam Go dałeś

Dziękuję Ci Kubusiu że Jesteś..... 

poniedziałek, 2 lutego 2009

tuż przed godziną " ZERO "..........


...................

rok temu

mniej-więcej o tej porze

zaczęło się.......

Była sobota

Kuba dał sygnał że chce już nas zobaczyć...

i wiedzieliśmy że odwrotu nie ma, 

że nastąpi to już dziś

(choć ja prorokowałem że w niedzielę...)

a więc poczekajmy do godziny ZERO .........

sobota, 31 stycznia 2009

ząbkowy koszmar

Kolejne ząbki wychodzą Kubie...

tym razem cztery na raz !

za chorobę się nie znam które to (poza jedynkami i dwójkami,reszty nie rozpoznam smilies )

ale nasz dzielny maluch znosi to ząbkowanie całkiem nieźle,

w ciągu dnia praktycznie nie daje po sobie poznać,że cokolwiek mu tam dziąsła raozsadza....

bawi się,biega,śmieje,

gorzej jest w nocy,ale tu nurofen jest niezastąpiony! 

czasami pozwala przespać dwie godzinki bez pobudki i płaczu...

ech te wstrętne zębiska,całe życie człowieka męczą....

do kiedy wyżynają się dziecku ząbki?????

chociaz jakie to ma znaczenie,u Kuby idzie to w ekspresowym tempie więc pewnie niedługo będzie miał wszystkie.

i może wtedy wszyscy odsapniemy...ufff...