.jpg)
skoro zima sobie przypomniała o sobie
nawet aż za bardzo
to nastał czas na sanki.....
.jpg)
.jpg)
Pewna Pani
w pewnym miasteczku....
przyszła do Babci Ani w odwiedziny
i .............
rzekło jej się cholera, kur.... i takie tam....... ( co u niej jest na porządku dziennym...)
...............
niestety ale nasz koFany synek złapał pierwsze przekleństwo......:-(((
Ale najlepsze jest to pytanie... skąd On wie kiedy go użyć.........
o cholela....:-)
Kubek od jakiegoś czasu w ogromnym tępie "łapie" nowe słówka
a oto i one:
Mamusia......:-)
Tatuś ...:-)
Kubuś
Tom oraz Toma (czytaj Tomek)
jujek (czytaj wujek)
czoło
cień
ciemno
dym, dim (czytaj dym)
wiesz
stopa
osioł
działa
stop, stój......
Bozia, Bozie
o jejciu
i na koniec najlepsze.....
Amen i O kurcze....:-)
jest piękna, a ja jej zaśpiewać nie potrafię
może tato zagra Ci ją kiedyś na gitarze :-)
dla Ciebie Synku.....
od dłuższego czasu mój stan ducha jest taki
i chęci na pisanie są znikome.........
ale w życiu Kuby dzieje się milion nowych rzeczy, które boję się,że wkrótce ulecą i nie pozostanie po nich ślad... nawet tutaj...
więc kopniaka sobie dałam i do pisania się zabieram :-)
jakiś czas temu Piotrek wspomniał o odpieluchowywaniu Kuby,oficjalnie potwierdzam,że nasze dziecię od trzech tygodni biega bez pieluchy!!! :-) ja wredna matka,nie wierzyłam,że Kubie (nam) się uda...chwilami zasłaniałam się myślami a może jest za mały?może za wcześnie na takie zmiany? oczywiście myliłam się! szybkie przystosowywanie się Kuby do nowych sytuacji,wyzwań ciągle mnie zaskakuje.... oczywiście nocnik jest głównym meblem w naszym pokoju i stoi na samym jego środku by w razie potrzeby można było szybko go użyć,ale dzięki temu nawet gdy jestem w kuchni a Kuba bawi się to zdarza mu się samemu zdjąć spodenki i zrobić siusiu,bez wołania mnie o pomoc :-) dzielny chłopczyk!
Któregoś dnia wchodzę do pokoju,Kuba jest zajęty zabawą samochodzikami,po pokoju leżą porozrzucane w koło nocnika chusteczki,jedna z nich leży w nocniku
-Kuba dlaczego powyjmowałeś chusteczki?
-mamo o tu eee,
-zrobiłeś siku?
-o tu (wskazuje na nocnik) ,pupe,po czym wymownym gestem pokazuje gdzie wycierał się tymi chusteczkami :-)
***********
Pewnego dnia siedzę sobie i czytam książkę, Kuba zajęty jest jakąś zabawą,po chwili odwraca się patrzy na mnie i biegnie do półki z książkami,wybiera swoją książeczkę po czym dumny siada obok mnie i mówi: mama cyta (czyta) i Buba(Kuba) cyta.
**********
Zrobił się z niego pieszczoch,ku mojej uciesze oczywiście... bo przytulania nigdy nasycona nie będę :-) najzabawniej jest gdy delikatnie otrze się o jakiś mebel lub stanie stopą na zabawkę od razu woła mama ała( mamo boli) i podsuwa mi nogę bym pocałowała,jak to zrobię mały kwituje o juz nie ała,nie ma kuj.
***********
Dzisiaj rano stoimy w oknie by pomachać Piotrkowi na dowidzenia,
-mamo ojej brum brum nie ma.... brum brum oko nie ma
krótka konsternacja,o co mu chodzi? po chwili załapuje i mówię zobacz zaraz oko będzie tylko tato musi odpalić samochód. W tej chwili Piotrek wsiadł do samochodu włączył silnik,światła...
- o jest !!! oko brum brum!!!-z zadowoleniem woła Kuba
*************
Kuba ma totalnego bzika na punkcie swoich pluszaków, a szczególnymi przyjaciółmi jest kot i pies :-)
gdy jeszcze K. nosił pieluchę kot również miał założoną,którą Kuba co jakiś czas zdejmował i wysadzał kotka na nocnik... z kotem je i kąpie się,ogląda bajki,a kiedy w bajce widzi kotka woła miau patrz miau i przyciska kocią głowę do ekranu chyba po to, by kot jeszcze lepiej widział swego kolegę ...
ale dzisiaj K. urwał dla psa ucho,nieszczęście przyjaciela nie ubodło Kubę zupełnie.Obejętnie położył ucho przy psie i zajął się czymś innym....
powinnam się martwić? ;-P
A dziś Kuba obudził nas (czytaj Anett) z tekstem: MAMO SIUSIU.......
po czym pobiegł po nocio .!!!!!!!!!
A tak w ogóle to od jakiegoś czasu Kuba już w czasie dnia chodzi bez pampersiaka i o dziwo woła kiedy chce E E E E.......
Tak tak to zasługa Anett...... To Ona Kubę nauczyła tego i wiele jeszcze innych rzeczy......
Zaiste to dobra Kobieto-Mamo-nianio-nauczycielka.......
była udana,ale wyłącznie dlatego, że Kuba zadowolił się widokiem szalejących małp i konia!
pozostałe atrakcje niestety nie zaliczone... lew spał,mając daleko w duszy zwiedzających...
wielbłąd poszedł sobie gdzieś na dłuższy spacer i na nic się zdały wołania dzieci,zachęcające by przyszedł im się pokazać. A dzieci wytrwale stały przy ogrodzeniu, ponoć jednej babci udało się wypatrzeć rzeczonego garbusa, ale nam nie było to dane ;-(
a tak swoją drogą zamojskie ZOO jest najsmutniejszym jakie widziałam.
Po wrażeniach jakie wywarły na nas zwierzęta ( a raczej ich brak) postanowiliśmy odwiedzić zamojski rynek i tam zjeść obiad. Kuba szalał ganiając za gołębiami, Piter tradycyjnie biegał z aparatem i pstrykał fotki. Wrześniowe słońce jeszcze całkiem przyjemnie przygrzewało a ja rozkoszowałam się smakiem lavazzy :-)
Kubusiowy słownik z dnia na dzień staje się bogatszy w nowe słowa .... mówi bardzo dużo,oczywiscie najwięcej "po swojemu", ale ja często go doskonale rozumiem :-)
w koncu jakis czas temu udało mi się rozszyfrować "do do" - a nic innego to jak dom ;-p
ga-ga- kangur
mniam,mniam-jeść,jedzenie
tam
Ania - ciocia jest przeszczęśliwa,że Kuba woła ją po imieniu...
To-to - Tymek,kolega z podwórka
bam,bam-słowo,które dla K. ma wiele znaczen a jest to piłka, rzucanie kamieniami oraz dzwony koscielne :-)
kopaaa - kopanie piłki
ała - boli
nie ma
tu
hymm więcej nie pamiętam,muszę byc bardziej systematyczna w pisaniu :-(
.... moja żona to piękna i dobra kobieta ....
ale przede wszystkim to DOBRA MATKA !!!!
podziwiam JĄ
a kiedy patrze jak wychowuje Kubusia to rozpiera mnie radość.....:-)
Tak naprawdę .... to, co nauczył się Kuba i jak szybko się rozwija zawdzięcza właśnie JEJ.
kiedy widzę ile serca i miłości wkłada w synka to wiem , że następna ISTOTA też będzie
szczęśliwym dzieckiem.......
-Mama,mama - zza drzew dobiega głos Kuby
podchodzę do Niego,oczy mu błyszczą a usta ma lekko rozchylone ze zdziwienia
-Mama,co to?
-pszczółka,bzzz,pewnie zbiera nektar...
-bzzz- z zadowoleniem odpowiada Kuba.
Idziemy dalej,mijamy kosz na śmieci,moja zmora,Kuby ulubiona zabawka,zbiera wszystko co napotka na spacerze aby tylko mieć pretekst by zbliżyć się do kosza i cos do niego wrzucic...
Oczywiscie Kuba zatrzymuje się przy rzeczonym koszu,spogląda i...
-mama co to?
hymm co może byc ciekawego w wyrzuconych śmieciach? podchodzę zrezygnowana tym,że poraz setny bede musiała tłumaczyć: nie rusz,to be,to nie zabawka...
a tymczasem Kuba z miną słuszną odkrywcy wskazuje palcem na ślimaka ;-)
-ślimak,chyba pomylił zielony kosz z zielonym listkiem-odpowiadam,
K. uśmiecha się
Ślimak, ślimak wystaw rogi dam ci sera na pierogi- recytuje
działa,ślimak pokazał rogi,K. przez chwilę obserwował bacznie winniczka, poczym jego uwagę przyciągnęła dziewczynka na rowerze,za którą zaczął biec:-)
Spacery z Kubą to ciągłe odkrywanie ,wszystko go interesuje,wszystko!Nawet najmniejszy kamyk traktuje jak skarb,potrafi go nosić w zaciśniętej piąstce do momentu aż nie znajdzie czegoś innego równie cennego :-)
Lubię jego spostrzegawczość i nie schodzące z ust pytanie,mama,co to?
Spacerując opowiadam mu różne historie o ptaszkach,pszczółkach,samolocie który właśnie przeleciał ponad naszymi głowami... sama siebie zaskakuje swoją wyobraźnią :-) stałam się bardziej kreatywna :-) i niech ktoś spróbuje mi powiedzić,że przebywanie z dzieckiem w domu nie rozwija!
no i stało się.......
Kuba przestał spać sobie we własnym łóżeczku......
i tym samym w sypialni stoi sobie taki mebelek ze szczebelkami.
Synkowi podpasił materac na naszym łóżeczku, a że trzy osoby to już tłok
zostałem dobrowolnie wytypowany do ewakuacji...
-łóżko w salonie fajne jest do drzemki , ale już do spania mi nie podeszło....:-(
W wyniku tego powróciłem do kawalerskich zwyczajów......
( ale nie tych o których myślicie..........)
no i przeniosłem się na podłogę....... a za materac służy mi dywan
chyba trzeba kupić większy materac ( .....ku uciesze małżonki.......:-) )
nasz syn rośnie i usamodzielnia się... za szybko!!!
wszystko zmienia się błyskawicznie, jak obaraz w kalejdoskopie.
Jedzenie
Już miesiąc temu podczas obiadu Kuba wyją mi łyżkę z ręki, starannie umiescił ją w swojej dłoni i zaczął jeść! Sam! satysfakcja malowała się na jego twarzy,za każdym razem gdy udało mu się nałożyc porcję jedzenia na łyżkę,która natychmiast wędrowała wprost do małej buźki.Po kilku chwilach całkowitego skupienia na jedzeniu,spojrzał na mnie i gdyby umiał mówić powiedziałby mamo ,no co tak się dziwisz?przeciez potrafię,to proste! Rzeczywiście wyglądał tak ,jakby jadł samodzielnie od zawsze :-)
Kąpiel
Podczas kąpieli Kuba wyciąga rączkę,wiem co to znaczy... mamo nalej mi płynu do kąpieli!
kilka kropli płynu ląduje na Kuby dłoni, a on z zadowoleniem rozpoczyna samodzielne mycie :-)
mydli sobie brzuszek(spłukiwanie mydła nalezy juz do mnie),po chwili wyciąga nóżkę spod wody,co oznacza teraz tu mydełka trochę.
Nalewam,Kuba szybkim ruchem myje nogę,jedną i po ćwireć sekundzie drugą...
cieszę się patrząc na niego,widząc ile radości czerpie z tej kąpieli, ale łapię sie na tym,że mi żal...
że nie jest juz taki mały,nieporadny i kompletnie uzależniony od nas......wiem,wiem jest to normalna kolej rzeczy,jednak ja ciągle jestem na etapie karmienia piersią,noszenia w chuście i bezustannego przytulania.....Kuba i jego świat rosną z dnia na dzien,zmieniaja się,tylko ja pozostałam w tyle,muszę dorównać im kroku :-)
Synku nie nadążam za Tobą:-)
nie jestem gotowa na te zmiany,dzieją się za szybko,
a pepowina 3.02.2008r. wcale nie została odcięta :-)
ale nie martw się do twoich osiemnastych urodzin jest jeszcze trochę czasu,
postaram się coś zrobić z tą pępowiną aby cię nie uwierala i w życiu przeszkadzała :-)
Kocham Cię ....
w pisaniu opuściłam się okropnie...
bije się w pierś,mea culpa!!!
ale chociaż słownik wyrazów wypowiedzianych ostatnio przez Kubę stworzę...
od kilku tygodni nasz synek coraz więcej mówi:-) sami zobaczcie:-)
Marta-pierwsze imię wypowiedziane przez Kubusia z wyraźnym "r" ,a było to ponad dwa tygodnie temu!(a tak na marginesie Marta to koleżanka K. z którą widujemy się codziennie,mieszkamy w bardzo bliskim sąsiedztwie :-P )
ce mama - chcę do mamy
ce brum brum-chcę na spacer,tudzież chcę samochód:-)
to ce - to chcę
to nie - nie trzeba tłumaczyć :-)
siosia- ciocia,tak Kubuś przywitał ciocię Monikę gdy nas odwiedziła tydzien temu
baaam - gdy coś upadnie lub K. uderzy się
co to ? -....
krrra - ptak
koko - kura
lala - dziecko,dzieci
na na na - pies (sprawka babci Ani:-) to ona tak nauczyła K. wołać na pieski! )
cdn. :-)
jakaś niemoc w pisaniu mnie ogarnęła...
każdego dnia w Kubusiowym świecie tyle się dzieje,zapisuję skrupulatnie owe wydarzenia w pamięci...ale nie tutaj...
tak więc od początku...
********************
Kubuś każdego dnia uczy się czegoś nowego,
ostatnio zaczął "mówić" - Kocham Cie :-)
oczywiście nie słowami,a gestem, ale wygląda to tak słodko,ze rozpłynie się każdy kto to zobaczy,
a mianowicie kiedy mówię kocham cię kładę rękę na klatkę piersiową,robiłam tak kilka razy aż dziecię załapało.
Teraz jak tylko wypowiadam te słowa Kubuś kładzie swa malutka dłon na serduszku i się uśmiecha!
Inne umiejętności nowo nabyte,to pokazywanie jaki Kubus jest duży,ile ma problemów oraz jaki z niego "cacy" chłopczyk ;-)
wszystko robi z taką słodyczą,że patrząc na niego,nie sposób nie rosnąć z dumy...
********************
W sobotę odwiedziliśmy babcię Anię,Kubie najwidoczniej klimat podlasia służył,ponieważ tam
ambitnie trenował samodzielne chodzenie,
Potrafił przejść w zdłuż cały pokój po powrocie do L. odmieniło mu się coś i przestawił sie na raczkowanie,aż do dziś,kiedy to wyszliśmy na spacer.
Nałożyłam Kubie jego nowe butki ( swoją drogą jak można sprzedawac buty dla roczniaka w cenie butów dla dorosłych!!!! skandal!!!)
i pomaszerowalismy na osiedle. Kubus był zachwycony nową perspektywą. Idąc piszczał z radości,nie wiem czy samo chodzenie wywoływało u niego takie emocje czy też bliskość brum brumów (czyt. samochodów) wprowadzało go w stan euforii :-) tak czy siak Kubusiowi podobało się bardzo,czego dowodem był nieznikający uśmiech i błyszczące z radości oczka !!!
jak ja się cieszę,że moge doswiadczać takich chwil!!!
Jutro koniecznie musimy to powtórzyć :-)
no i pierwsze urodzinki Kubusia mamy już za sobą......
zleciał ten rok niesamowicie szybko.......
a i sam w sobie był niesamowity
Tyle nowych rzeczy, doświadczeń,nie przespanych nocy, złości i wzruszeń.......
tyle usmiechów i kilka łez kręcących się gdzieś w kątku oka.......
Piekny czas....
Jak dobrze że z nami Jesteś.
Cud Twojego Istnienia jest błogosławieństwem dla naszego życia.......
Dziękuję Ci Boże że nam Go dałeś
Dziękuję Ci Kubusiu że Jesteś.....
Kolejne ząbki wychodzą Kubie...
tym razem cztery na raz !
za chorobę się nie znam które to (poza jedynkami i dwójkami,reszty nie rozpoznam )
ale nasz dzielny maluch znosi to ząbkowanie całkiem nieźle,
w ciągu dnia praktycznie nie daje po sobie poznać,że cokolwiek mu tam dziąsła raozsadza....
bawi się,biega,śmieje,
gorzej jest w nocy,ale tu nurofen jest niezastąpiony!
czasami pozwala przespać dwie godzinki bez pobudki i płaczu...
ech te wstrętne zębiska,całe życie człowieka męczą....
do kiedy wyżynają się dziecku ząbki?????
chociaz jakie to ma znaczenie,u Kuby idzie to w ekspresowym tempie więc pewnie niedługo będzie miał wszystkie.
i może wtedy wszyscy odsapniemy...ufff...